Wisła w 1/16 finału Ligi Europy! 15.12.2011 |
Łukasz Garguła: Zmazaliśmy plamę![]() - To była nieudana dla nas runda, ale wygraliśmy ostatni mecz, pokazaliśmy się z dobrej strony, awansowaliśmy i trochę zmazaliśmy plamę za wcześniejsze niepowodzenia - powiedział Łukasz Garguła, który w meczu z Twente zdobył swojego pierwszego gola w barwach Wisły. Krakowianie pokonali wicemistrzów Holandii 2-1 i zapewnili sobie awans do 1/16 finału Ligi Europejskiej. - Wreszcie strzeliłem gola dla Wisły, wygraliśmy, a do tego Odense zremisowało z Fulham, cieszymy się więc podwójnie - powiedział Łukasz Garguła, który był jednym z bohaterów meczu "Białej Gwiazdy" z Twente, po którym krakowianie wywalczyli awans do 1/16 finału Ligi Europejskiej. INTERIA.PL: Kiedy uwierzył pan, że wywalczyliście awans? Łukasz Garguła: Jeszcze na boisku, chwilę po meczu, gdy kibice zaczęli się tak bardzo cieszyć. Dostaliśmy też wiadomość z ławki rezerwowych. Dziesięć minut przed końcem też zapanowała na moment euforia na trybunach, ale wtedy jeszcze było 2-1 dla Fulham... - Rzeczywiście, odebrałem to tak, że coś dobrego dla nas się wydarzyło i każdy nas dostał dodatkowego kopa, aby utrzymać koncentrację i nie stracić bramki. Czy to była rekompensata za te wszystkie złe chwile tej jesieni? - Myślę, że tak. To była nieudana dla nas runda, ale wygraliśmy ostatni mecz, pokazaliśmy się z dobrej strony, awansowaliśmy i trochę zmazaliśmy plamę za wcześniejsze niepowodzenia. A jak ocenia pan mecz z Twente? - Początek był trochę nerwowy, ale potem graliśmy już coraz lepiej. To pan swoim golem wprowadził ten spokój... - Wreszcie udało mi strzelić gola dla Wisły. Bardzo się z tego cieszę. Mecz z APOEL-em był dla was taki kopniakiem, po którym nie mogliście pozbierać przez całą jesień. Może ten wywalczony w tak dramatycznych okolicznościach awans da w zapał do lepszej gry wiosną? - Liczę, że tak będzie. Od stycznia bierzemy się do roboty, aby wyeliminować nasze błędy. Tym awansem być może załatwiliście dalszą pracę w charakterze pierwszego trenera Kazimierzowi Moskalowi? - Liczę, że Kazio Moskal zostanie na swoim stanowisku. Widać już jego rękę na grze zespołu, gramy już dobrze, a może być jeszcze lepiej. W piątek losowanie, czy zastanawiał się pan już nad ewentualnym rywalem? - Nie wybiegajmy jeszcze tak daleko w przyszłość. Tym awansem utarliście chyba trochę nosa tym, którzy zachwycając się grą Legii w Lidze Europejskiej, bardzo was krytykowali? - Nikomu nie zamierzaliśmy ucierać nosa, graliśmy po prostu dla Wisły. Ten mecz pokazał, że może pan grać razem z Maorem Meliksonem od początku? - Ja zawsze tak uważałem. To tylko kwestia ustawienia. Ja zawsze chciałem grać razem z Maorem, bo to znakomity zawodnik. Czy poślecie do Danii jakiś prezent za ich pomoc w Londynie? - Może rzeczywiście trzeba byłoby im coś tam posłać (śmiech). |