Upadek Mai Włoszczowskiej 18.02.2011


Maja Włoszczowska bardzo niefortunnie rozpoczęła zgrupowanie na Teneryfie. Nasza mistrzyni świata miała upadek podczas zjazdu i nabawiła się kilku poważnych potłuczeń. - To tylko draśnięcie - bagatelizuje z uśmiechem zawodniczka.

Nasza zawodniczka upadła, jednak szybko wstała i ruszyła dalej. Wydawało się że to nic groźnego, jednak problemy zaczęły się później.

- Na początku działała adrenalina, jednak kiedy wróciliśmy do hotelu, to nie zeszła na obiad. Ma mocno stłuczone biodro i łokieć. Na szczęście nic sobie nie złamała, ale przez trzy dni pewnie nie wsiądzie na rower - mówi szkoleniowiec polskiej kadry, Andrzej Piątek.

- Trzy dni będę odpoczywać? To tylko draśnięcie. Pewnie że boli, spuchło mi pół pośladka, ale takie jest kolarskie życie. Trzy dni będę odpoczywać? Nie no, myślę że zacisnę zęby, zakleję rany i będę ćwiczyć - uśmiecha się nasza zawodniczka.

Trener Piątek nie ma jednak powodów do obaw. - Dostaliśmy od firmy Garmin urządzenia do monitorowania treningu i wynika z niego, że Maja jest na ten moment przygotowań bardzo mocna - cieszy się szkoleniowiec.

PRZEGLĄD SPORTOWY/WP.PL


  PRZEJDŹ NA FORUM