MŚ: Polacy rozbili Chile 17.01.2011 |
Polscy piłkarze ręczni w swoim trzecim spotkaniu na mistrzostwach świata w Szwecji w końcu odnieśli przekonujące zwycięstwo. Zawodnicy trenera Bogdana Wenty w pierwszej połowie mieli niespodziewane problemy z Chile, ale w drugiej byli już bezlitośni i ostatecznie wygrali aż 38:23 (15:13). W spotkaniu z uznawanym za najsłabszy zespół grupy D Chile miało nie być takich nerwów, jak dwa dni wcześniej w meczu z Argentyną. Początkowo przeciwnicy walczyli zaciekle i sprawiali biało-czerwonym sporo kłopotów, ale gdy Polacy odskoczyli na pięć bramek (11:6) wydawało się, że tym razem wygrają wysoko i spokojnie. Bardzo dobrze w pierwszym kwadransie spisywali się Bartosz Jurecki, który raz po raz skutecznie rzucał z koła, i jeszcze częściej zdobywający bramki Mariusz Jurasik. Problemy naszej ekipy zaczęły się, gdy na ławkę kar powędrował Artur Siódmiak. Polacy w osłabieniu nie radzili sobie najlepiej, a potem nawet gdy grali w komplecie popełniali dużo prostych błędów i męczyli się z wysuniętą na 9-10 metr chilijską defensywą. Sławomira Szmala zbyt często pokonywał rzutami ze skrzydła mierzący tylko 175-centymetrów Rodrigo Salinas, przez środek polskiej obrony przedzierał się natomiast Erwin Feuchtmann. Słabszy okres gdy biało-czerwonych sprawił, że egzotyczni rywale doprowadzili do remisu 13:13. W końcówce pierwszej połowy na szczęście udało się Polakom wyprowadzić dwa kontrataki, które na gole zamienili Bartłomiej Tomczak i Grzegorz Tkaczyk. Po trzydziestu minutach było więc 15:13, choć wszyscy liczyli na znacznie wyższe prowadzenie. W spotkaniu z uznawanym za najsłabszy zespół grupy D Chile miało nie być takich nerwów, jak dwa dni wcześniej w meczu z Argentyną. Początkowo przeciwnicy walczyli zaciekle i sprawiali biało-czerwonym sporo kłopotów, ale gdy Polacy odskoczyli na pięć bramek (11:6) wydawało się, że tym razem wygrają wysoko i spokojnie. Bardzo dobrze w pierwszym kwadransie spisywali się Bartosz Jurecki, który raz po raz skutecznie rzucał z koła, i jeszcze częściej zdobywający bramki Mariusz Jurasik. Problemy naszej ekipy zaczęły się, gdy na ławkę kar powędrował Artur Siódmiak. Polacy w osłabieniu nie radzili sobie najlepiej, a potem nawet gdy grali w komplecie popełniali dużo prostych błędów i męczyli się z wysuniętą na 9-10 metr chilijską defensywą. Sławomira Szmala zbyt często pokonywał rzutami ze skrzydła mierzący tylko 175-centymetrów Rodrigo Salinas, przez środek polskiej obrony przedzierał się natomiast Erwin Feuchtmann. Słabszy okres gdy biało-czerwonych sprawił, że egzotyczni rywale doprowadzili do remisu 13:13. W końcówce pierwszej połowy na szczęście udało się Polakom wyprowadzić dwa kontrataki, które na gole zamienili Bartłomiej Tomczak i Grzegorz Tkaczyk. Po trzydziestu minutach było więc 15:13, choć wszyscy liczyli na znacznie wyższe prowadzenie. |