Skreślił "szóstkę",a nie dali mu milionów! 9.10.10


To się dopiero nazywa pech! Zenon P. ze Świdnicy (woj. dolnośląskie) skreślił dobrze szóstkę w totolotka, która gwarantowała mu wygraną 3 milionów zł. Niestety, kasjerka w supermarkecie odmówiła przyjęcia kuponu, bo... nie miała do tego uprawnień. Teraz mężczyzna sądzi się z supermarketem o fortunę, która przeszła mu koło nosa.

W czerwcu 2009 r. Zenon P. poszedł do supermarketu Carrefour w Świdnicy, gdzie chciał zagrać w totolotka.

Wypełnił kupon i udał się do kasy, żeby go nadać. Wtedy kasjerka powiedziała mu, że nie wie jak obsługiwać maszynę i nie może przyjąć kuponu. Zdenerwowany klient kazał jej pisemnie napisać na odwrocie karty, że odmawia przyjęcia losu.

Na to kobieta odwróciła kupon i napisała: "Nie przyjęłam kuponu. Nie mam do tego uprawień" i podpisała się.

Wzburzony klient poszedł do domu. Jednak tego samego wieczoru omal nie umarł na zawał serca jak zobaczył, że liczby, które skreślił na kuponie, gwarantują wygranie fortuny w wysokości 3 milionów zł!

Zenon K. zgłosił się do Totalizatora Sportowego, ale tam usłyszał, że zasada jest prosta: "nie ma nadanego kuponu, nie ma wygranej". Mężczyzna postanowił szukać sprawiedliwości w sądzie. W swojej rodzinnej miejscowości przegrał. Jednak odwołał się i wczoraj sąd apelacyjny przyznał, że sprawa musi być ponownie rozpatrzona.


  PRZEJDŹ NA FORUM